w blogosferze jestem cały czas!
codziennie, a nawet kilka razy dziennie :)
czytam, podglądam, inspiruję się
podczytuję i często śmieję się do monitora
czasem jak ktoś pisze coś ważnego, coś trudnego, łza się też i mi w oku zakręci
poza tym, Adaś za dwa miesiące będzie miał 2 latka! szok szok szok
każdego dnia zaskakuje nas ten mały bajtel!
dodatkowo poza byciem mamą, pracuję, studiuję i jeszcze jestem trochę tu
nie jestem ja człowiekiem siedzącym na kanapie i lubiącym nic-nie-robić
praca jako księgowa w biurze rachunkowym wymaga dość elastycznego mózgu, to co się zdążę nauczyć, przyswoić i zastosować w praktyce to....okazuje się że już za chwilę się zmieni
i tak w kółko, zawsze coś jest do poczytania i rozkminy
ale to dobrze!
nie lubię stagnacji!
dziś zakończyłam I semestr. Dobrze że to tylko podyplomówka - jeden rok!
przede mną praca do napisania.
Dziś miałam trzy egzaminy, podatek VAT i CIT zdany na 5, podatek PIT na 4
szaleństwo! fajnie wiedzieć że coś się jednak tam wie :)
jak przyjechałam, poszliśmy świętować do koleżanki do kawiarni :)
do zaś :)
niedziela, 2 lutego 2014
środa, 26 czerwca 2013
Przegląd
Hejka! mam nowy strażacki pojazd ratowniczy
Były upały, była palma!
Działka rulez! truskawki yea!
uwielbiam to foto, ta mina i pampersior !
Najlepsza zabawka ever! walec betonowy i szczotka
Mamusiu, pozamiatam Tobie, sobie, Dziadkowi...
Z tatą pod blokiem jest zawsze faaajnie!
Z Tatą się fajnie śpi do UWAGA! 8:40 !!
Moje 2 metry i 86 cm szczęścia :)
Po spacerze w trakcie kąpieli Młodego można na przykład upiec ciasto.
I tak, zjadłam je na kolacje! a co!
Grzesiu też.
Adaś nie zdążył
:D
Mam tyle zdjęć którymi chciałabym się podzielić, ale tyle się dzieje! grupy, spotkania, panieńskie, śluby, praca, studia, dzidziuś, spanie....
howgh!
niedziela, 16 czerwca 2013
Sobotni wypad na działkę
Jak tylko wyspaliśmy się w sobotę (tzn. Adamo spał, mama sprzątała) pozbierałam graty i do babci! Droga to długa i męcząca, bo wystarczy przejśc przez ulicę i za dwoma blokami od nas mieszka babcia :) ale jest tyyyle ciekawych rzeczy po drodze! wyjątkowo - bo było w planie iść na działkę do babci zabraliśmy wózek, a tak normalnie to już chodzimy 'z buta'.
Chyba śmiało mogę powiedzieć że nasz wózek jest całkiem odlotowy,
kiedy jedziemy wózkiem za 5 min jesteśmy u babci,
idziemy piechty droga czasem nam zajmie pół godziny, czasem 40 min (!!!)
Pod blokiem trochę pobiegaliśmy na trawce i trochę pomogliśmy wujkowi napompować rower
Po przyjściu na działkę, koniecznie trzeba było sprawdzić czy woda dalej leci z góry na dół. Więc już na sam początek zalaliśmy sandałki.
no!
Piaskownicę też trzeba było sprawdzić czy po tych deszczach wciąż smak piasku ten sam, (ach jak ten piasek pięknie skrzypie między jego dwoma zębolami!)
poza tym trzeba było przegrzebać i wygonić wszystkie robale (tak, tak, nie przesłyszało się nikomu, robale!....ale spokojnie, ja się nie zbliżam do piaskownicy, także jest ogólnie bez krzyku i paniki)
mokre sandałki + połączenie mokrego (wciąż!) piasku daje połączenie idealne, no także ten...tego...
Potem baba! baaa-baa! wypuściła Wacka i zaczęło się bieganie dookoła działki, altanki, drzewek :D
faaaajnie mamy!
Na zakończenie był rodzinny gril w końcu komary nas wygryzły (dosłownie!!) z działki i chodu do domu!
(pod blokiem jechaliśmy już na syrenie, tak żeby wszyscy sąsiedzi podeszli do okien i nam machali na dobranoc)
:D
środa, 12 czerwca 2013
Przegląd komórkowy
Mama wróciła do pracy a małego Dzidziola sprzedała do Filipa, y... no raczej Mamy Filipa, kuzynki swej szanownej bardzo, która swym dobrym i bacznym okiem również dogląda mojego milusińskiego.
Na żłobek nasz jedyno-gminny nie ma podobno szans, a jakoś pracować trzeba!
Więc od poniedziałku tego tygodnia bieżącego roku, Adasiek co rano na ramionach Ojca swego wędruje z uśmiechem do bloku naprzeciwko aby pohasać, wyspać się, wyśmiać, wydigingować (*), upyprać dywan, zeżreć co się da i inne takie (**). Matka w tym czasie na szpileczkach gna do biura.
A co u nas? kupiliśmy wreszcie fotelik samochodowy! i wiecie co, nie chciało mi się czytać o atestach, bezpieczeństwie i kolorach tkanin. Poszłam z Grzesiem (no i śpiącym Bąblem) do biedronki kupiliśmy jedyny jaki był fotelik - czarno-beżowy za niecałe 170 zł.
Przeczytałam na dołączonej karteczce (była trochę uśliniona, kto ma małe dziecko wie czemu...) że fotelik nadaje się dla każdego dziudziusia, jest do 36 kg, i ogólnie posiada te wszystkie bajery z pasami i inne testy atesty.
Pomyśłałam no i fajnie! nie chce mi się sprawdzać na forach i czytać i pytać...
Po południu spakowaliśmy z Adasiem Dziadków i ruszyliśmy na dawno-nieodwiedzaną wieś.
Szaleństwom nie było końca!
Nasz Książę wracał prze-zadowolony i zasypiał w samochodzie z uśmiechem na ustach!
(*) kto zna Adasiowe digi digi wie o co cho
(**) niepotrzebna skreślić
poniedziałek, 3 czerwca 2013
przegląd komórkowy
uwielbiam mu robić zdjęcia jak śpi
torcik brzoskwiniowo-czekoladowy
sesja z jabłkiem (MOIM jabłkiem)
już umiem pić ze słomki!
"Mamo, co jest jeszcze do jedzenia?" zagadka: kto włazi pod biurko i wyłącza internet?
czwartek, 30 maja 2013
Co w trawie piszczy?
Wczorajszy dzień był taki idealny!
Adasiorek biega z rana w piżamce po domu, a tata idzie na siłke.
Przed południem biegaliśmy na naszym placu zabaw, a po południu poszliśmy z ciocią A. na boisko!
oj! jak szalał!
sprawdzał podwozie
i ogólnie był przeuroczy!
szkoda że dziś znowu pada...
Subskrybuj:
Posty (Atom)