sobota, 16 lutego 2013



Adaś od kilku dni broi na maxa. W końcu już prawie prawie 10 miesięcy zmienia nasze życie, przyzwyczajenia. A odnośnie zmiany - ku niepocieszeniu Grzesia - nasz dzień zaczyna się już od 6-7 rano.
 Właśnie wtedy nasz Panicz otwiera oczka z donośnym "DiGI dIGi DOm" !!
Potem skakanie i trzęsienie pupką aż wreszcie do rodziców dotrze że koniec tego dobrego, trzeba wstawać i nie ma że boli, że wolna sobota. Tak, przyznajemy się, publicznie -  bardzo niewychowawczo - Adaś śpi z nami. 
Ale ja bardzo lubię spać razem, jest tak cieplutko i milusio. 
Jego mała pulchna i cieplutka dłoń o 3 nad ranem >> PLASk! <<  w czoło taty! a co!
I moim żebrom czasem się też dostanie (na pewno już jakieś mam złamane)
Zauważam że Adaś nie ma etapu przejściowego, ze spokojnego głębokiego snu, w sekundę biega, śmieje się i domaga swego. Nie ma leżakowania, ziewania, przeciągania się. Szkoda dnia!
 I tego samego Adam wymaga od swoich rodziców. Niestety...

Zdjęcie pod tytułem "Mamo, nie chowaj mi komórki i tak wiesz że ją złapię"

  

W tygodniu trochę byliśmy u Babci, jak zwykle było radośnie i pysznie (budyń ! <3)



A dziś mama założyła swoje modne obcasy i na spacer ze swoją latoroślą wyruszyła na spacer.
Oczywiście z głośnym krzykiem, co by wszyscy sąsiedzi w sobotnie popołudnie usłyszeli jak bardzo Bobson nie chce siadać do wózka, ale nie zdążyliśmy odjechać od bloku a nasz Jaśnie Panujący życzliwie zasnął.
Tak mega przesłodko.


"Niechcący" spotkaliśmy Tatę z ciocią D. kiedy kręcili ogłoszenia, mamy ogromną nadzieję że załapiemy się chociaż na trzeci plan :D


A to nasza turbo-hiper-wystrzałowa rakieta, absolutnie wykorzystana w prawie każdej minucie życia naszego Bobsonidasa ( tak naprawdę Bebe beni runner 4, 3 w 1)
Jeśli ktoś miałby jakieś pytania do wózka  to chętnie odpowiem :)


Już niebawem ukaże się nowy post: "Adaś i adidaski"


Moja słodycz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za Twoje słowo :)