
I dziś nie będzie za wiele o Bolszewiku, który rozrabiał jak tylko otworzył oczka o 7:45 (tata tak powiedział, mama wracała dopiero z basenu)
Mamoooo, co będzie na obiad??
Adaś nie zdążył skosztować maminych frykasów i padł. Dziadek się zlitował i wywiózł Adamczysko na działkę, aby mógł nacieszyć się ostatnim widokiem śniegu (bardzo głęboko chcę w to wierzyć!) w tym roku (!)
Na śpiącego ubrałam i oddałam w dobre ręce.

Dzisiejsze menu:
I danie - zupa krem brokułowa
II danie - łosoś ze szpinakiem w cieście francuskim (zmodyfikowany przepis od koleżanki z pracy)
A więc do dzieła!
Podstawowa zasada! od czego zaczynam pracę??
Od przerwy!
Zupa: potrzebne składniki:
Obieram, kroję, myję
Pokrojone warzywa wrzucam do jednej miski, płuczę i do termomiksa
Rozdrabniam:
Gotuję!
Na koniec miksuję, dodaję trochę masła i trochę śmietany GOTOWE
II danie
Szpinak rozmrażam i pozbywa się wody na patelni, doprawiam
Łososia rozmrażam, doprawiam
Rozwijam ciasto francuskie, przekrawam na pół, część będzie spodem, a część 'pierzynką'
Kładę łososia, na niego szpinak i mozzarellę (wymyśliłam że dodam, już podczas robienia)
Z trzech kawałków ciasta zrobiłam element dekoracyjny, wierzch posmarowałam masłem i przyprawami, resztakami z odmrażania łososia na patelni
Ciasto francuskie, jeśli poleje się jajkiem, po upieczeniu ładnie zbrązowieje
właśnie tak:
było naprawdę smacznie!
Widok z okna:
Sprawdziłam prognozę pogody. 1 marca - czyli już za tydzień ma być pełne słońce i 9 stopni!
Olu. Przyznam Ci się, że nie zawsze zaczynam od przerwy. Wybacz. Wiem, że nie tego mnie uczyłaś...
OdpowiedzUsuńhyhy Magdziu, ja też! ale cii...nie mogę się przyznać, bo stracę autorytet :p
OdpowiedzUsuń