piątek, 1 lutego 2013

Bez wstępu

Witam,

Przeglądając dziś internet trafiłam na dwie rzeczy który mnie ogromnie zaciekawiły, ale o tym na końcu :)

Wreszcie udało mi się złapać trochę promyków słońca i serce zapragnęło wiosny. Ale nie oszukujmy się to dopiero luty, więc na pocieszenie zakupiłam azalię. Ma cudowny kolor. już zapomniałam jak bardzo taka błaha rzecz jak kwiat, potrafi zmienić atmosferę i klimat wnętrza. Przynajmniej dla mnie, a to już dużo :)





Mój wianek, z tamtego roku, kupiony gdzieś przed świętami BN, ale jest na tyle uniwersalny (i dosyć duży) że mogę go używać jako dekoracji całorocznej.


Ale mam ochotę, żeby do mojego stonowanego wnętrza wprowadzić jakiś kolor. Najlepiej dosyć intensywny, fuksja, turkus coś takiego mi chodzi po głowie.
Nasza coraz większa galeria rodzinna. Czekam na przypływ gotówki i wywołam nowe zdj, bo te już mi się opatrzyły :) a mały Bolszewik ma nową sesję zrobioną i trzeba ją uwiecznić na ścianie.


A właśnie - a propo - Bolszewika. W akcie urodzenia - prawie, prawie 10 miesięcy temu - Tata mu wpisał Adam :) A więc mamy takiego małego czerwonego rewolucjonistę:


który próbuje już powoli chodzić,

bierze wszystko co się zmieści do buzi, (co się nie zmieści, też wpycha 'ilewlezie')


i ogólnie jest taaaaki śmieszny


i uroczy


z cudownymi oczętami


próbuje zawładnąć światem


chociaż nad moim światem i Taty - już dawno mu się to udało!





A odnośnie wiosny, zapragnęłam czegoś lekkiego do zjedzenia, pysznego ale najlepiej niskokalorycznego :)

W zamrażalce, lodówce (zapisać do listy 'to do': koniecznie rozmroź zamrażalke!) i szafce znalazłam:
  • 2 x pojemniki truskawek z działki rodziców,
  • 1 x śmietankowego Big Milka
  • 1/2 jogurt naturalny   
  • połamane herbatniki


naprawdę połamane... (czyt. dopadł je Adaś)


Wrzuciłam truskawki i big milka do termomiksa ( może być zwykły mikser, blender, albo po prostu łyżka w misce), dodałam pół dużego jogurtu naturalnego


herbatniki wsypałam do szklanek z kawy mrożonej (też bym się napiła!!!) i zalałam masą truskawkową:


Na górę do dekoracji dałam kawałki wafli ryżowych ( z kokosem i orzechami chyba...)


i posypałam gorzkim kakao:


wyglądało pysznie i tak też samkowało!


zapaliłam resztki już świecy


wyciągnęłam (do pochwalenia się) mój nowy serwis do kawy i spędziłam bardzo miłe popołudnie z A.




ah...a co znalazłam w internecie ciekawego??
Naprawdę bardzo proste DIY (Do It by Yourself) i każdy może to zrobić, nawet z dziećmi i wykorzystać w swojej kreatywnej twórczości:

klik



Druga rzecz - na koniec - najważniejsza. W końcu ostatni będą pierwszymi! Ale nie będę się rozpisywać, bo wszystko zostało już napisane.

Jeśli możesz to przeczytaj 

 Dziękuję i do następnego!
Ola


5 komentarzy:

  1. Adas - przecudowny :) Gratuluje takiego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu z chęcią będę zaglądać:)!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, to było bardzo miłe popołudnie :D deser polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Owidzę masz termomix, i fajny pzrepis z herbatnikami. Daj czsamo jakis przepis to skorzystam, pozdrawiam , fajny robaczek, nasz młodszy ma prawie 17 miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za Twoje słowo :)